Mierniki grubości lakieru

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • alfik3000
    Drive
    • 2011
    • 95

    Mierniki grubości lakieru

    Zamieszczone przez Andja
    polecam okolice Primo¹ten
    Tam też w tym roku uderzamy :szeroki_usmiech
    Chociaż dużo piękniej i ciekawiej jest na południu.
    Moje auto
    http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=58206
  • ocatavia2005
    Drive
    • 2010
    • 65

    #2
    Mierniki grubości lakieru

    Witam, mam następujące pytanie:

    czy kupując taki miernik grubości lakieru:

    czy taki


    (wybrane zupełnie losowo, nawet nie czytałem opisu tych urządzeń)

    czyli powiedzmy za 200 - 300 (pełno tego w sklepach internetowych czy na allegro) i "obskakując" samochód można stwierdzić ze 100% pewnością, że auto nie było lakierowane, a co za tym bite (oczywiście w przypadku gdy grubość lakieru będzie wszędzie zbliżona)?

    Chodzi mi o to czy przeprowadzenie takich pomiarów da pewność co do stanu samochodu. Pytam dla tego, że osobiście na przykład jestem wstanie dostrzec wiele lakierowań ale nie każde. Dlatego też zakładając budżet na zakup samochodu za 30 - 50 tys. kupno takiego urządzenia jest jak najbardziej opłacalne, żeby nie naciąć się na bite auto.

    Pozdrawiam.

    Komentarz

    • abstinent
      RS
      S_OCP Member
      • 2007
      • 4842
      • Octavia II combi (1Z5)
      • BXE 1.9 TDI PD 105 KM

      #3
      ocatavia2005, ja kiedyś tam kupiłem magnetyczny za parę złoty(ten co miał 1-sze miejsce w "motorze")
      I nawet nieźle działa.
      Swoją jak kupowałem to całą obskoczyłem i nic, wszędzie to samo. Oglądałem też jak szukałem L&K i gołym okiem było widać że przód skasowany był, tester potwierdził.
      Jak miałem lakierowany błotnik niedawno bo był porysowany to różnica już wyszła.
      Oglądałem też samochód dla forumowicza i też pokazało że malowany, akurat właściciel mówił że był robiony.

      Komentarz

      • endryu
        RS
        • 2006
        • 3777
        • Octavia II combi (1Z5)
        • CAXA 1.4 TSI 122 KM

        #4
        można to sprawdzić o wiele tańszymi testerami np. http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3449412 sprawdzałem takim za 28 zł. i działa-pokazuje, które elementy były lakierowane. A wiedziałem, które właśnie były lakierowane.
        I tu nasuwa się pytanie, bo lakierowany element to nie zawsze znaczy, że fura jest po dużym dzwonie. Bo dany element mógł być lakierowany, bo był uszkodzony lakier lub po niewielkiej kolizji element mógł być malowany, bo się kupuje tańsze np. błotniki (nie uszkodzone) innego koloru na szrotach i malujemy na właściwy kolor.
        O I 1,9 TDI AHF < SLX > <1Z1Z (9910)> miłe wspomnienia
        O II FL < Ambition > <2G2G> powoli do przodu
        =================================================

        Komentarz

        • ocatavia2005
          Drive
          • 2010
          • 65

          #5
          Zamieszczone przez endryu
          I tu nasuwa się pytanie, bo lakierowany element to nie zawsze znaczy, że fura jest po dużym dzwonie. Bo dany element mógł być lakierowany, bo był uszkodzony lakier lub po niewielkiej kolizji element mógł być malowany, bo się kupuje tańsze np. błotniki (nie uszkodzone) innego koloru na szrotach i malujemy na właściwy kolor.
          W pełni z Tobą się zgadzam. Sam w ubiegłym roku sprzedawałem auto nie bite (w sensie żaden wypadek czy jakakolwiek kolizja), ale lakierowane w 3 miejscach (drzwi kierowcy, tylny zderzak i prawe tylne nadkole). No niestety 2 z 3 rzeczy były związane z osobami trzecimi, raz sam sobie przejechałem po ścianie

          Ale, zawsze w takim przypadku istnieje podejrzenie, że coś może być więcej niż delikatna kolizja. Sam kupując parę lat temu pierwsze auto naciąłem się na delikatnie stuknięty zderzak, który był polakierowany (rzekomo sam tylko zderzak). Parę miesięcy okazało się, że nie tylko zderzak był lakierowany, ale również co najmniej przód samochodu... więc generalnie wtopa bo było coś poważniejszego...

          Do czego zmierzam...

          W ogłoszeniach zdarzają się zapewnienia, że auto jest bezwypadkowe i nawet nie tykane lakierem... ale jest jak jest i dlatego też wydaje mi się, że droga postępowania w takim przypadku prosta...

          - samodzielna weryfikacja wzrokowa (co do ewentualnego lakierowania) i innych spraw związanych ze zużyciem auta
          - obskoczenie samochodu miernikiem - jeżeli wychodzi wszystko w porządku to mamy pewność że auto jest bezwypadkowe
          - i możemy się brać za sprawdzenie mechaniki... a to już osobny temat...

          A zakup auta ułatwia to o tyle, że właśnie część związane z wypadkowością samochodu mogę sobie samodzielnie zweryfikować nie angażując już osób trzecich (typu lakiernik, z którym będzie trzeba jeździć w poszukiwaniu bezwypadkowego egzemplarza i jeszcze coś zostawić za poświęcony czas).

          Czy dobrze myślę, ... ?

          Komentarz

          • jacog
            Rider
            • 2008
            • 420
            • Felicia I (6U1)

            #6
            Z mierników lakieru mogę polecić CHY113. Wygodny w obsłudze (puszczasz przycisk i możesz odczytać wynik), daje sensowne pomiary. Mam też najtańszy magnetyczny AT500 za 20coś złotych (magnesik ze skalą) - aby wykryć drugą warstwę lakieru trzeba wprawnej ręki ale szpachlę to wykryjesz nawet po wypiciu paru kaw pod rząd. Ale jak już auto będzie całe malowane to magnesik nic nie wskaże. Miałem też taki miernik za 100zł z allegro (z wyświetlaczem) i też działał jak należy ale brak zatrzymania wyniku pomiaru był upierdliwy.

            Ale nawet jak lakier wg miernika jest ok to warto pamiętać, że są szpachlówki z opiłkami metalu - nie miałem okazji pomierzyć takiego lakieru wiec nie wiem jak się zachowa miernik. Nie ma co się w każdym razie slepo patrzyć w jego wyniki. Inna sprawa, że auto po lekkiej stluczce na parkingu może być lepsze niż zajechane absolutnie niemalowane.

            Komentarz

            • ocatavia2005
              Drive
              • 2010
              • 65

              #7
              Zamieszczone przez jacog
              Mam też najtańszy magnetyczny AT500 za 20coś złotych (magnesik ze skalą) - aby wykryć drugą warstwę lakieru trzeba wprawnej ręki ale szpachlę to wykryjesz nawet po wypiciu paru kaw pod rząd. Ale jak już auto będzie całe malowane to magnesik nic nie wskaże. Miałem też taki miernik za 100zł z allegro (z wyświetlaczem) i też działał jak należy ale brak zatrzymania wyniku pomiaru był upierdliwy.
              To już nie jest problem, czy wydać 20 - 30 zł czy załóżmy 300. Kupując auto nawet za 10 tys. i kupując miernik za 300 złotych to jest raptem 3% budżetu, nie mówiąc o wyższych kwotach (50 tys.).

              Zamieszczone przez jacog
              Nie ma co się w każdym razie slepo patrzyć w jego wyniki. Inna sprawa, że auto po lekkiej stluczce na parkingu może być lepsze niż zajechane absolutnie niemalowane.
              Zgadzam się i tego nie kwestionuje.

              Komentarz

              Pracuję...